#1 2010-04-20 19:21:37

 MichaelCorvin

Administrator

Skąd: Volterra
Zarejestrowany: 2010-04-19
Posty: 23
Punktów :   

Wampir Lestat

Stare zapiski, jeżeli będziesz w stanie je odcyfrować, powiedzą ci, że istnieją dwie ludzkie istoty, Akasha i Enkil, które przybyły do Egiptu z jakiejś jeszcze bardziej starożytnej krainy. Było to wiele lat przed wynalezieniem pisma, przed pierwszymi piramidami, kiedy Egipcjanie byli jeszcze kanibalami i polowali na ciała swych wrogów, aby je pożreć. Akashy i Enkilowi udało się odwieść tych ludzi od ich morderczych praktyk. Oboje byli wyznawcami Dobrej Matki Ziemi i nauczyli Egipcjan , jak zasiewać ziarno w Dobrej Matce i jak gromadzić w stada i wypasać zwierzęta dla ich mięsa, mleka i skór. Według wszelkiego prawdopodobieństwa nie byli osamotnieni, nauczając tego wszystkiego. Byli raczej przywódcami ludzi, którzy przybyli z nimi ze starożytnych miast, lecz których imiona zasypały teraz piaski Libanu, gdy pomniki ich rąk obróciły się w ruinę. Jaka by nie była prawda, Akasha i Enkil stali się dobroczyńcami i władcami tej krainy, a dobro innych stało się dla nich wartością nadrzędną; Dobra Matka była jednocześnie Żywicielką i pragnęła by wszyscy ludzie żyli w pokoju. Oboje rozstrzygali sprawiedliwe we wszystkich sprawach krainy. Być może przeszliby do legendy w jakiejś dobrotliwej czy łagodnej formie, gdyby nie zamieszanie w domu jednego z królewskich rządców. Zaczęło się ono od błazenady pewnego demona, który w jednym z pokojów zaczął nagle ciskać dookoła meble. Był to zaledwie zwykły demon, nic więcej, taki , o których słyszało się we wszystkich krajach i we wszystkich czasach. Ot, nadchodzi od czasu do czasu. Zdarza się też, że wstępuje czasami w ciało jakiejś niewinnej istoty i przemawia przez jej usta głośnym rykiem. Może sprawić, że niewinna dziewczyna, zupełnie wbrew swojej woli, zacznie przemawiać nieprzyzwoicie, czyniąc nieprzystojne awanse wobec wszystkich, którzy akurat się wokół niej znajdują. I oto ten dobry król Enkil zdecydował, że sam zwróci się bezpośrednio do owego demona, który zjawił się w domu jego rządcy. Królewscy magicy błagali go oczywiście, aby sami mogli wygnać demona. Na próżno, był to bowiem król, który chciał wszystkim czynić dobro. Nosił w sobie jakąś wizję wszechrzeczy zjednoczonych w dobru, wszystkich sił skierowanych na ten sam boski kurs. Chciał przemówić do demona, spróbować okiełznać jego moc dla dobra ogólnego. Dopiero gdyby to okazało się niemożliwe, zgodził się by demona wygnano. Wszedł więc do owego domu, gdzie wokoło leżały porozrzucane meble, a wazy, słoje i amfory były potłuczone, drzwi natomiast pozatrzaskiwane. Zaczął przemawiać do demona i zachęcać go, by ten podjął z nim rozmowę. Wszyscy obecni natomiast uciekli z tego miejsca na bezpieczną odległość. Minęła cała noc, zanim król wyszedł z nawiedzonego domu i oto co miał do powiedzenia swym poddanym: Te demony są pozbawione rozumu i zupełnie dziecinne powiedział swym czarownikom Przyglądałem się ich zachowaniu i na podstawie wszystkich dostępnych dowodów doszedłem do odpowiedzi na pytanie, co powoduje , że wpadają w tak szaleńczy obłęd. Do szału doprowadza je fakt, że nie posiadają fizycznej postaci, to znaczy ciała, nie potrafią więc odczuwać rzeczy , tak jak my to potrafimy. Sprawiają , że niewinne osoby wykrzykują wszelkie brudy, ponieważ rytuał miłości i namiętności jest im zupełnie nieznany i nie potrafią go poznać. Mogą przeniknąć w ciało ludzkie, ale nie potrafią naprawdę zamieszkać w nim, są więc opętane ciałem , którego w rzeczywistości nie mogą zdobyć. Tak więc ich niewielka siła starcza już tylko na przewracanie i rozrzucanie przedmiotów, na zmuszanie swej ofiary do konwulsji i skrętów ciała. To niespełnione pragnienie bycia cielesnym jest początkiem ich złości, wskazówką , jak bardzo cierpią. Z takimi oto świątobliwymi słowy król przygotowywał się do ponownego zamknięcia w nawiedzonym domu, aby dowiedzieć się jeszcze więcej. Tym razem jednak w spełnieniu jego zamiarów zamierzała przeszkodzić mu żona. Nie pozwoliła mu zostać z demonami. Musi spojrzeć w lustro- powiedziała. Postarzał się wyraźnie w ciągu tych kilku godzin, kiedy pozostawał sam w nawiedzonym domu. Kiedy nie udało się jej odwieść go od zamierzonego celu, ona zamknęła się razem z nim , a wszyscy ci, którzy stali na zewnątrz domu, słyszeli wyraźne odgłosy roztrzaskiwanych i rzucanych przedmiotów w środku. Wpadli w przestrach, gdy usłyszeli samego króla i królową krzyczących i wydzierających się nienaturalnymi głosami. Hałas dochodzący z głębiej położonych komnat domu stał się alarmujący. Na ścianach pojawiły się pęknięcia. Wszyscy uciekli jak poprzednim razem. Wszyscy poza małą grupką zainteresowanych. Otóż ci ludzie byli od samego początku panowania króla jego zaciekłymi wrogami. Byli dawnymi wojownikami, którzy prowadzili kiedyś zwycięskie kampanie wojenne w Egipcie w poszukiwaniu ludzkiego mięsa i dość już naprawdę mieli dobroci króla, dość Matki Ziemi, uprawy ziemi i tym podobnych rzeczy. W obecnej sytuacji dostrzegli nie tylko jeszcze jeden przejaw nonsensownych działań króla, lecz także doskonałą okazję do wykorzystania jej dla swych celów. Kiedy noc minęła, wślizgnęli się do nawiedzonego domu. Nie obawiali się duchów tak jak rabusie, którzy nachodzą groby faraonów. Wierzyli w nie , lecz nie dość silnie by kontrolować własną zachłanność i chciwość. A kiedy ujrzeli Enkila i Akashę razem na środku pokoju wśród latających przedmiotów- rzucili się na króla i zadawali mu ciosy nożami tak długo, jak rzymscy senatorowie Cezarowi, jednocześnie starając się zabić jedynego świadka zbrodni- jego żonę. Król zdążył jeszcze krzyknąć: 'Nie! Czy nie rozumiecie, coście zrobili? Daliście złym duchom drogę do wniknięcia we mnie! Otworzyliście im moje ciało! Nie rozumiecie tego?' Mężczyźnie jednak uciekli, pewni, że pozostawiają króla i królową martwych. Zostawili królową na kolanach tulącą głowę swego męża do łona, obejmującą ją swymi dłońmi. Oboje krwawili z licznych zadanych ran, których nie można było nawet policzyć. Tymczasem spiskowcy poruszyli już całą ludność. Czy wszyscy już wiedzieli, że król i królowa zostali zabici przez złe demony? Król powinien był zostawić je jednak swym czarownikom, tak jak zrobiłby to każdy inny władca. Z pochodniami w dłoniach wszyscy pośpieszyli ku nawiedzonemu domowi, w którym tymczasem, nagle i całkowicie, ucichły wszelkie hałasy. Spiskowcy ponaglili czarowników , by weszli do środka. Ci jednak bali się. ' A zatem my wejdziemy i zobaczymy, co się stało ' - odparli ci nędznicy i z trzaskiem rozwarli drzwi wejściowe. Ujrzeli oto króla i królową stojących i wpatrujących się ze spokojem w konspiratorów. Wszystkie ich rany zaleczyły się, jedynie w oczach pojawił się niesamowity blask, a ich skóra dostała białego połysku. Ich włosy stały się również błyszczące. Oboje wyszli razem z domu, a spiskowcy uciekli w popłochu. Para królewska kazała rozejść się zgromadzonym tłumom i kapłanom, po czym udała się samotnie z powrotem do pałacu. I choć nie wyjawili nikomu szczegółów wydarzeń, wszyscy wiedzieli, co się z nimi stało. Poprzez rany do wnętrz ich ciał dostały się demony- w miejscu, gdzie życie śmiertelne miało właśnie uciec i opuścić ich ciała. Właśnie przez krew demon przeniknął w ciała, a stało się to w momencie nadchodzącego brzasku, kiedy serce prawie już przestało bić. Być może to była właśnie powłoka, której zawsze poszukiwał w swoim szaleństwie, kształt, który próbował wyrwać od swych ofiar, lecz nigdy nie był w stanie zadać dość ran, zanim upatrzona ofiara zmarła. Teraz jednak był już w krwi, a krew ta była nie tylko krwią króla i królowej, lecz także połączeniem., tego co ludzkie, i tego, co demoniczne, co razem tworzyło rzecz zupełnie odmienną. Z króla i królowej pozostało tylko to, co krew mogła jeszcze ożywić, co mogła natchnąć i uznać za swoje. Pod każdym innym względem ich ciała były już martwe. Krew jednak płynęła przez mózg i przez serce, tak więc umysły króla i królowej pozostały. Ich dusze pomieszkują w tych organach, ale dlaczego tam trudno dociec. I choć krew demona sama w sobie nie miała rozumu, nie miała żadnego własnego charakteru, który król i królowa mogliby odkryć, to jednak wpływała na ich umysły i ich charakter, bowiem przepływała przez organy, gdzie powstaje myśl. Krew ta użyczyła również królowi i królowej nowych możliwości, dzięki którym mogli słyszeć myśli innych oraz wyczuwać rzeczy i rozumieć je, co dla śmiertelnych było nieosiągalne. Demon , który wstąpił w nich, obdarzył ich czymś nowym, lecz też odebrał wiele. W rezultacie oboje stali się Nowymi Istotami. Już więcej nie posilali się pożywieniem , nie rośli, nie mieli dzieci, a przecież pozostało im czucie świata z taką intensywnością, która ich porażała. A demon miał to, czego chciał: ciało, w którym mógłby żyć, możliwość przebywania na świecie, sposób i możliwość odczuwania rzeczy. Wkrótce odkryto nowe przerażające szczegóły. Aby ich ciała mogły się poruszać, krew płynąca w nich musiała być odżywiana. Jedynym pokarmem, jaki mogła przyswajać na swoje potrzeby, była identyczna substancja- krew. Ich ciałem rządziło wieczne pragnienie krwi, świeżej krwi, powodującej wspaniałe sensacje. Krwi nigdy nie było dość. I jeszcze to , że najwspanialszym ze wszystkich przeżyciem było samo picie, kiedy ich krew odnawiała się, odżywiała się. W takich chwilach krew czuła śmierć ofiary, ten moment, w którym krew była wysysana z ciała ofiary tak silnie, że jej serce przestawało bić. Tak, demon opanował ich całkowicie, króla i królową. Stali się Pijącymi Krew. Król i królowa dobrze wiedzieli, że demon zamieszkał w ich ciałach i że nie będą mogli się od niego uwolnić, gdyby bowiem to uczynili, umarliby natychmiast, jako że ich ciała już były martwe. Szybko zrozumieli, że ich martwe ciała, poruszane tylko i wyłącznie za sprawą owych demonicznych fluidów, nie zniosłyby ekspozycji na ogień czy światło słoneczne. Z jednej strony wydawało się, że są tak delikatne jak białe kwiatki, które mogą zwiędnąć i sczernieć w pustynnym słońcu w ciągu zaledwie jednego dnia. Z drugiej strony natomiast można było przypuszczać, że krew, która płynęła w nich, była tak lotna, iż zagotowałaby się natychmiast przy ogrzaniu, niszcząc tkanki, przez które przepływa. Stało się jasne prawie od samego początku , że nie przeżyliby wystawienia na jasne światło słoneczne i że nawet płonący ich pobliżu ogień spowodowałby zapalenie się ich skóry. Byli już zupełnie innymi, nowymi istotami. Próbowali sami zrozumieć rzeczy, które ujrzeli na nowo, oraz skłonności i popędy, które zostały na nich zesłane. Królewska para nie mogła jednak uchronić się przed spiskowcami, którzy nadal jeszcze nie potrafili zrozumieć, jak to się stało , że przeżyli zamach i ponownie próbowali pozbyć się ich. Doszło do ponownego zamachu, a moc i siła króla i królowej okazały się nie do przezwyciężenia dla konspiratorów, którzy byli tym bardziej przerażeni faktem , że zadane królowi i królowej rany natychmiast w cudowny sposób zabliźniają się i leczą. Owe ataki, walki i potyczki ujawniły tajemnicę króla, nie tylko jego wrogom , ale także i kapłanom. Teraz już nikomu nie przyszłaby do głowy myśl o zniszczeniu króla i królowej; raczej przemyśliwano o uwięzieniu ich i uzyskaniu od nich tajemnicy nieśmiertelności, o odebraniu im cudownej krwi. Pierwsze próby odebrania im tajemnicy nie powiodły się jednak. Pijący krew pary królewskiej nie byli bliscy śmierci, i tak oto stawali się hybrydami- istotami na pół boskimi, na pół ludzkimi- ginęli w straszliwy sposób. A jednak niektórzy z nich przeżyli. Być może najpierw opróżnili z krwi swe żyły. Być może też sama Matka i Ojciec zdecydowali się stworzyć swych następców. Dość , że zdecydowali się przekazać tajemnicę tym, którym mogli zaufać. Pojawili się na świecie nowi Pijący Krew, a sposób powoływania ich do istnienia stał się ostatecznie powszechnie znany.
Stare zapiski mówią że Matka i Ojciec próbowali przezwyciężyć przeciwność losu, jaki ich spotkał i wierzyli, że ich wzmożone zmysły z całą pewnością muszą służyć jakiemuś dobru. Musieli uświęcić więc i przełknąć jakoś to, co zostało dokonane przez tajemnice, bowiem w przeciwnym wypadku Egipt mógłby stać się krajem zamieszkałym przez rasę pijących krew demonów, którzy dzieliliby świat na tych Którzy Piją Krew i tych, którzy rodzą się tylko po to, aby ją dawać. Mogłaby powstać tyrania, która raz wprowadzona, przez samych tylko śmiertelnych ludzi nigdy już nie zostałaby pokonana. I tak oto dobry król i królowa wybrali drogę rytuału , ceremonii i mitu. Ujrzeli w sobie wizerunki ubywającego i osiągającego pełnię księżyca, w swym pragnieniu krwi inkarnację boga, który bierze siebie, swą ofiarę. Swych nadzwyczajnych mocy użyli dla wróżb, przepowiedni, przewidywań i do osądów. Widzieli siebie jako tych, którzy naprawdę przyjmują krew nie dla siebie, lecz dla boga; gdyby ten nie został nasycony, runąłby na dół z ołtarza. Otoczyli symboliką i tajemnicą to, co nie mogło stać się dostępne, i przenieśli się z widocznych dla śmiertelnych ludzi miejsc do świątyń, aby tam być otaczani czcią boską przez tych, którzy przynosili im krew. Zasmakowali w ofiarach, które zawsze przygotowywano dla lepszej przyszłości kraju. To oni wprawili w ruch legendę o Ozyrysie Nałożyli to wszystko na starsze legendy o bogach, którzy powstawali i upadali w swojej miłości do Dobrej Matki, legendy, które w podobnej formie istniały już w kraju.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.polish-powersver.pun.pl www.clanak.pun.pl www.rpgseriale.pun.pl www.shidevane.pun.pl www.lamker.pun.pl